Fastboot – co to i do czego służy?

Nikogo zapewne nie zdziwi fakt, że “pod maską” systemu operacyjnego laptopa, komputera czy smartfona dzieje się sporo rzeczy, których użytkownik nie widzi, a które znacząco wpływają na jego wrażenia z użytkowania danego urządzenia.

Jedną z ciekawszych funkcji tego typu jest fastboot – w szczególności mowa tutaj o fastboocie na urządzeniach stacjonarnych, aczkolwiek występuje on również na urządzeniach mobilnych, chociaż w innej formie. Czym dokładnie on jest, do czego służy i czy warto, aby był włączony? Wyjaśniamy!

Zastosowanie fastboota zależy od platformy

W pierwszej kolejności trzeba podkreślić, że to, co należy rozumieć przez frazę “fastboot”, zależy od tego, o jaką platformę chodzi. Fastboot jest czymś innym na systemach operacyjnych Windows, a coś innego oznacza w odniesieniu do smartfonów marki Xiaomi. 

W przypadku Windowsa chodzi o specjalną technologię, która ma za zadanie przyspieszyć uruchamianie systemu  – stąd właśnie jej nazw (fastboot w wolnym tłumaczeniu oznacza szybkie uruchamianie). 

W wielkim skrócie działa to w ten sposób, że część parametrów systemowych jest zapamiętywana nawet, gdy sprzęt jest technicznie wyłączony. Dzięki temu w momencie, gdy postanowimy włączyć sprzęt, wczytanie całości informacji potrzebnych do rozpoczęcia pracy systemu zajmie mniej czasu (mowa tutaj o oszczędności nawet kilku sekund).

Jeśli chodzi o smartfony Xiaomi, to fastbootem w przypadku tych urządzeń nazwano menu w dodatkowym trybie uruchamiania, które pozwala na przykład ręcznie zaktualizować system lub zmienić oprogramowanie sprzętu. Nie chodzi tutaj o przyspieszenie uruchamiania, więc ciężko stwierdzić, dlaczego nazwano tę funkcję tak, a nie inaczej.

Fastboot w Windowsie – czy zawsze się przydaje?

Fastboot jest w Windowsie domyślnie włączony, więc nie trzeba szukać informacji na temat tego, jak go włączyć. Może jednak pojawić się odwrotne pytanie: czy da się go wyłączyć, a jeśli tak, to czy warto to zrobić? Czy w jakiejś sytuacji fastboot może okazać się uciążliwy?

O ile kiedyś długie oczekiwanie na uruchomienie systemu było czymś normalnym, tak teraz nie jesteśmy już do niego przyzwyczajeni. W większości przypadków warto więc zostawić fastboot w spokoju i pozwolić mu działać – dodatkowe kilka sekund oczekiwania na rozruch Windowsa nie wydaje się dużym problemem, ale w praktyce może irytować.

Natomiast jest faktycznie jeden przypadek, w którym fastboot może przynosić więcej szkody niż pożytku. Chodzi tutaj o sytuację, gdy np. podróżujemy i nie możemy podłączyć laptopa do zasilania, więc korzystamy z niego na baterii. Jako że fastboot działa “w tle” również po wyłączeniu sprzętu, będzie się przyczyniał do szybszego zużycia baterii nawet, kiedy nie korzystamy z urządzenia. 

W takim wypadku faktycznie warto rozważyć wyłączenie fastboota na czas podróży, chociaż nie należy się spodziewać znacznego wydłużenia się czasu pracy na baterii – jakaś różnica powinna się pojawić, ale zapewne nie ogromna. Funkcję tę można wyłączyć za pośrednictwem ustawień systemu lub (jeśli pierwsze rozwiązanie nie przyniesie oczekiwanego rezultatu).

Dodaj komentarz